AMERYKANY.COM

[Lord Steinmetz]

Witam.
Mam problem z ładowaniem w moim camaro 3.1 V6 z roku 1991, które nie działa. Na fotkach pokazuję jak to zostało zheniowane. Od alternatora wychodzi (spod pustego gniazda) jeden czerwony kabel i wchodzi do takiej złotawej puszki. Z puszki oprócz tego jest jeszcze jedno złącze, z którego wychodzi kabel żółty i pędzi gdzieś do wiązki przy lewej stronie silnika. Bolec na alternatorze podpisany "BAT" nie jest do niczego podłączony a chyba powinien fabrycznie dawać to ładowanie.
Przy okazji zauważyłem, że po odłączeniu tej puszki rozrusznik jakby szybciej kręci...
Nie mierzyłem jeszcze prądu na tym bolcu bo o tym nie pomyślałem jak miałem miernik w łapie. Czy to może być wina tego bolca?
Alternatora nie udało mi się rozłożyć (dopiero później w haynesie przeczytałem, że się tego nie robi w tym roczniku).
Było nie było to jest patent, ale ratuję go kolejnym tylko na chwilę bo i tak będzie robione na fabrykę ale chwilowo ma działać tak.
Jeśli to nie ten bolec to co? Jak sobie z tym poradzić?
Czegoś nie zrobiłem?
Z góry dzięki za wszelkie porady.

EDIT:
Z bolca nie wychodzi żaden prąd. Do puszki leci jakieś 11 z hakiem. Co to może być?

EDIT2:
Żółty kabel jest zlutowany z czerwonym kablem odchodzącym od prawego złącza przy cewce... Jak to mogło działać?

Foty: (duże - a przynajmniej takie miały być)