Ogólne - Swap z V8 na V8 celem podniesienia mocy - czy jest sens?
ntr - 2012-01-29, 21:36
Midnite Tom napisał/a: | Zatem kogo na co stać, a braki finansowe nie robią z nikogo mniejszego maniaka. |
Ja bym poszedł dalej, że to by było wyrzucanie kasy w błoto, jeśli właściciel nie chce się ścigać.
Jaki jest sens zwiększania mocy w aucie jeśli nie będzie się z niej korzystać? Rozumiem jak ktoś się ściga, driftuje czy uprawia inne formy motorsportu. Ale do cruzowania i stania w korkach te kilkaset fabrycznych kucy naprawdę wystarcza i nie widzę sensu zmiany silnika.
"Ogarnijcie się", jak to sopel pisze - przecież na litość boską to nie jakieś pierdzące V6!
Karol - 2012-01-29, 21:52
Mareckiv8 napisał/a: | hahhahahahahhaha ja już nie wiem o co tu chodzi ktoś pisze że by tam wsadził 440 magnum piszecie mi o wyścigach
. |
Jak nie wiesz to w takim razie nie pisz bo na tym forum widzę ze wiele osób ma problem z czytaniem ze zrozumieniem, dlatego wyjaśniam wszystko zaczęło się od tego ze Szymon zaproponował wstawienie do takiego auta jak twoje 5.9 z jeepa i domniemam ze była to wolna nie zobowiązująca propozycja dodał też w swojej wypowiedzi ze auto takie służyło by mu np do jazdy po zakupy czy innych celów użytkowych a ja nie świadom ataku przyznałem mu racje i się zaczęła NAPINKA wszyscy znawcy klimatu i reguł zagotowali swe umysły by mi pojechać mogę się założyć ze jeszcze max dwa posty i dowiem się ze moje auto jest nie amerykańskie i co ja tu właściwie robię .
Ps. ta cała napinka nie dotyczyła twojego auta nikt od kilku postów bez pośrednio nie pisze o twoim aucie rób sobie z nim co chcesz i nic mi do tego tu bardziej chodziło o ogólny stosunek do silników mocy wyścigów (: zła i piekła itp
a tak na marginesie to napisałeś że do wyścigów nie kupił byś amerykańskiego auta
no i widzisz taki z ciebie gość w klimacie
ja mogłem tak własnie zrobić ale wybrałem co wybrałem mimo wad które wymieniłeś i mimo że c5 to muł taki że aż szok nigdy bym się nie spodziewał ze ls1 seria to taka zakała wręcz polonez tam trzeba było dosłownie użyć czarów żeby to zaczęło jechać,i po co się z tym męczyłem skoro mogłem kupić np nissana i zjadać seryjną c5 bo kocham amerykańską motoryzacje w każdej postaci mimo ze musiałem mnustwo pracy włożyć w auto a teraz wielcy guru w klimacie mówią że to beeee .
gusta sa różne jedni lubią bulgot a inni przyspieszenia do 200 w nieco ponad 10sec
reasumując to ze wy lubicie bulgot a to ze auto ledwie rusza z miejsca niema znaczenia to mi w zasadzie nie przeszkadza ale jak ja napisze coś o wyścigach i nowoczesnych rozwiązaniach mimo ze są to rzeczy zdecydowanie w klimacie to nie to już się wszystkim woda gotuje nie można stworzyć wolnej dyskusji żal.pl
Ps. to był ostatni miły post w tej sprawie proponuję zakończyć ten wątek.
Pozdro.
siwa - 2012-01-29, 22:38
Karol napisał/a: |
Ps. ta cała napinka nie dotyczyła twojego auta nikt od kilku postów bez pośrednio nie pisze o twoim aucie rób sobie z nim co chcesz i nic mi do tego tu bardziej chodziło o ogólny stosunek do silników mocy wyścigów (: zła i piekła itp |
czyli tak bardzo zabolal cie moj post ciekawe czemu
kazdy ma inne pojecie klimatu zła i piekła ja tam wole miec klimatycznego bulgoczacego bigbloka kutry moze wcale nie zapierdalac i to jest dla mnie piekło \m/ (tak jak ten charger z twojego filmiku robi o wiele wieksze wrazenie pomimo ze przegrywa).. niz taka plastikowa zapierdalajaca vetke (jak dla mnie bez klimatu)
Karol napisał/a: | gusta sa różne jedni lubią bulgot a inni przyspieszenia do 200 w nieco ponad 10sec
reasumując to ze wy lubicie bulgot a to ze auto ledwie rusza z miejsca niema znaczenia to mi w zasadzie nie przeszkadza
| sam widzisz .. wiec po co sie unosisz
Frugo - 2012-01-30, 00:01
Karol napisał/a: |
I co z tego Jak bym miał zajawkę na takie hemi to bym miał A jak by nie było mnie stać to wież mi że jestem do tego stopnia fanatykiem tych aut ze jeśli bym złapał zajawkę na coś co przekracza mój budżet to zawsze można coś sprzedać dla mnie auto ważniejsze od mieszkania
a jeśli chodzi o vette to jest na tyle doinwestowana że przy obecnych cenach nie wiele trzeba by dołożyć żeby sobie dwie takie kupić i co z tego w tym sezonie też wpompuje w auto ile tylko się da żeby zejść może 1sec.
myślę że na tym forum nieliczni podchodzą do tematu od strony opłacalności myślę że większość to raczej wkłada tyle na ile kogo stać i nikt nie zastanawia się czy dobrze zainwestował więc te twoje wyliczenia raczej na nikim nie zrobią wrażenia nawet jeśli je podwoisz przez dwa.
http://www.youtube.com/wa...feature=related
Ps. to nie wyścig to upokorzenie
pozdro. |
Ja nie wiem co tu porownywac w ogole ! 2 zupelnie inne auta Charger z roku zalozmy 70 na "kartonowych" oponach i Corvetta z powiedzmy 2001 czy 2002 moim zdaniem auta w zupelnie innym klimacie i do innej zajawki.
Ps. Ja tam bym wolal takiego bulgoczacego " powolnego " Chargera bez urazy dla Vetty ktora tez jest zajebistym autem ale osadzonym w z deka innej bajce..
Szymon - 2012-01-30, 08:37
Ale moja zajawka rozwinęła fajną dyskusję, trzeba przyznać iż bardzo ciekawą. Dowiadujemy się zatem co komu leży. No mi leży ogólnie to co mówi Karol choć jak widać mam klasyka, który jak na swój gabaryt i wygląd to jedzie że coś a będzie jechać jeszcze dużo lepiej. Robię nim parę tys km w sezonie i byle czym nie ma prawa mnie ktoś objechać. Ale ja to sobie mogę bo mam warunki robić porąbane projecty.
Karol wybrał vetę jako najlepszy stosunek wydanych pieniędzy do osiągniętych efektów w kwestii parametrów. W przeciwieństwie do 95% posiadaczy vet nie spuszcza się nad nią, czasem coś w niej rozpieprzy, dłubie cały czas i znajduje w tym przyjemność plus uczy się panować nad tym wózkiem a domniemam iż również cały czas uczy się wykorzystać maksymalnie parametry tego auta.
Inna opcja to po prostu klasyk jako klasyk w oryginale. W erze dużych fiatów był to absolutny szał, oglądaliśmy te auta na filmach gdzie ledwo co było widać bo była to piąta kopia vhs. Ale działało na wyobraźnię, dlatego taka zabawka jak się ma parę latek więcej na karku to doskonała rzecz aby opóźnić procesy starzenia
Albo jeszcze jest wersja Siwej ale nie bardzo czaję o co jej chodzi niech nam to dobrze jeszcze raz wytłumaczy. Z tego co zajarzyłem to trzeba włożyć ogromny silnik co waży koło 400kg na przód, obciąć sprężyny z przodu i będzie to dobrze warczeć, palić gumę też bo tył nic nie waży. Tylko trzeba jasno powiedzieć, że tym się jechać po szosie nie da i NTR objedzie w ruchu ulicznym ten wynalazek swoim 150 konnym el caminem.
Piszcie dalej coś fajnego bo chory jestem i siedzę w domu.
W0-SOPEL - 2012-01-30, 08:40
Oj tam oj tam taka plastikowa Vetta też będzie miała swój klimat za te 30-40 lat tylko pytanie ile ich do tego czasu wytrzyma
99piotr99 - 2012-01-30, 11:13
ntr - 2012-01-30, 14:39
Nie wiem czemu Karol upiera się by doszukiwać się wtyków co do swojej osoby - kompletnie tego nie czaję
Masz fajny klimatyczny wóz, który robisz pod wyścigi, konie pod maską się nie marnują i chwała Ci za to
Ale moim zdaniem nie każdy musi się spinać i napinać by mieć równie dobre auto do wyścigów.. jeśli akurat nie ma ambicji w nich rywalizować. Więc proponuję uszanować wolę kolegi, który jest po prostu zadowolony z tego co ma, chce mieć auto w oryginale, więc nie wiem z czym tu mieć problem?
Aby z takiej tony żelastwa zrobić coś co byłoby w stanie konkurować z nowoczesnymi autami, takimi np. jak vette to sam silnik nie wystarczy przecież. Przy dużo większej mocy (z racji większej wagi) przecież konieczne są modyfikacje zawieszenia, by tą moc przełożyć na asfalt, a nie robić efektownego burnouta przez połowę wyścigu
Ja też do siebie nie zamierzam wsadzać mocnego silnika, bo tym co mam gumę spalę, po mieście sobie pobulgoczę i więcej mi mocy do tego nie trzeba. W ogóle w takim aucie 200koni w zupełności wystarczy, więcej się po prostu marnuje i bawią mnie opinie Szymona, że jak sobie wsadzi silnik powiedzmy 400hp to go nikt nie objedzie - to już nie te czasy stary. Nie tylko Subaru, Evo, Audi, BMW, Merce - teraz byle golfy mają po prawie 300koni, napęd na 4koła i elektronikę trzymającą to na asfalcie. Więc nie wiem ile miałbyś koni to najwyżej powalczysz do pierwszego zakrętu. Więc nie wiem czy warto pakować kilkadziesiąt tysięcy w sam silnik by potem się obejść smakiem.. tym bardziej, że całe takie europejskie auto kosztuje tyle co sam swap silnika (czasy totalnie się odwróciły, bo kiedyś to F-Body było źródłem śmiesznie tanich koni),. A objechać diesla czy inny dupowóz w gazie, to jest powód do chwały, która uzasadniałaby takie wydatki?
Na 1/4mili też się już nie ścigam, bo podział na klasy to fikcja, a nie mam kasy by startować w klasie Open. Poza tym też bym wybrał inne auto na bazę niż mego kloca na ramie
Mareckiv8 - 2012-01-30, 19:15
ntr
I dokładnie się rozumiemy dokładnie oto mi chodzi.!!! każdy ma swoją faze jakie se kupi auto!!!
czy auto klasyk historia legenda !!! z nowym silnikiem na zakupy do tesco
czy stare auto ze swapem wartym kupę kasy ważącym 400kg i nurkującym w zakrętach i nienadającym się do jazdy 'ale klimatycznym i bulgoczącym'
czy nowe auto na wyścigi jadąc prosto
stare auta klasyki to klasyki ,,nowe auta nigdy nie będą klasykami to jest moja kwesta np.
czy golf2,,opel omega,,,skoda 105,,audi 100,,maluch,,honda civic ,,mercedes 123,124,,,moja 100 c4 2.0 z gazem .itp kiedyś też mówili że to będą klasyki teraz to po prostu stare auta które kosztują marne pieniądze ludzie się tego pozbywają i tak samo jak nowe auta zaginą bo plastik nie jest fajny.Nie mają nic wspólnego z historia motoryzacji itp.może jedyne było je widać w M jak miłość i innych gównach to jest moje zdanie.
czy stare klimatyczne auto historia legenda!! ,,którego zawsze chciałeś mieć ma 150koni jedzie jak bmw z gazem....ale zajebiście gada i ma wspaniały klimat jest to coś że siedząc w nim czujesz się jak dziecko które otwiera kinderka i masz taka frajdę ze nie zamienisz się na żadne inne auto..tak jest z moim chargerem i takiego go kocham i ma 260kucyków fajnie gada i będzie jeszcze lepiej ......
co chce napisać każdy z nas ma swoją wyobraźnie i swój punkt widzenia każdy ma swoje zachcianki każdy kupuje auto na swoje potrzeby itp...nie ma co się kocić każdy z nas ma swoje auto z którego jest bardzo zadowolony i robi sobie wszystko pod swoje zapotrzebowania i tyle.. temat zamknięty.
Karol - 2012-01-30, 20:05
Ja powiem tylko tyle nie wiem z kąt co to nie którzy wzięli wątek corvette bo ja osobiście nie smiał bym porównać tych dwóch aut bo jest oczywiste że to inna epoka i że corvette c5 to plastikowa zabawka która ma się nijak do wspaniałego klimatu chargera ale oczywiście moi przedmówcy z braku argumentów postanowili zjechać vette i porównywać ją do wspaniałego klimatu lat 70 to zagranie z waszej strony jest do tego stopnia żałosne i zdecydowanie objawia się brakiem argumentacji do moich wypowiedzi że na prawdę skończmy temat.
a tak na marginesie jak by samochody z tych lat były takie złe do wyścigów to we współczesnych czasach nie budowano by najszybszych aut świata na ich bazie daleko nie trzeba szukać chociaż by vtg ktoś sprawdzał ile trzeba wydać żeby w GM-ie zrobić np 1500
bo ja sprawdzałem w internecie opisany jest projekt vette vtg i sprawdziłem co ile kosztowało i okazało się że jesli chodzi o silnik to żaden kosmos więc nie wierze ze nikogo nie stać na to żeby mieć np 1000hp pod maską do śmigania po bułki powiemy szczerze nie do końca chodzi o kasę bardzie o to kto ma jaj a kto nie poza tym nigdy nikogo nie zachęcałem do żadnych wyścigów może jedynie podałem jakiś przykład ale to tak jak pisałem wczoraj
problemy z interpretacją i czytaniem ze zrozumieniem ale oki wybaczam
na koniec praca do mowa dla wszystkich zastanówcie się na spokojnie jesteście fanami amerykańskiej motoryzacji z krwi i kości czy może jesteście Polskimi fanami amerykańskiej motoryzacji i macie własną teorie na to co jest cool a co nie bo z tego co czytam i wynika z naszej napinki to śmiem twierdzić że odbiegacie od ogólnych reguł , podam przykład \
skoro każdy może sobie robić z autem co chce i nadal jest w klimacie nawet jesli to wiocha
bo usprawiedliwia go fakt posiadania auta z lat 70, co wy na to jak bym kupił np ALERO
po czym przykleił bym na silniku znaczek v8 i kłócił sie z wami ze własnie to jest klimat bo ma naleple na silniku i lepiej sie prowadzi przecież skoro można piękne auta okaleczać posiadając w nich bloki żeliwa z ledwie obracającym sie wałem i jest to cool bo bulgocze to w takim razie ALERO z naklejką na silniku też może być przecież też amerykańskie i mniej pali a jak ktoś by napisał ze to inna epoka i jest to zwykłe jezdzidło no to naj wyżej zdrapie lakier i będzie rost bo skoro można mieć gówno zamiast silnika w pięknym aucie to czemu jeżdzące gówno nie może być w klimacie
i jeszcze raz powtarzam nikt tu nikomu nie każe robić swapów ja po prostu mówię stanowcze nie pięknym autom z zajechanymi silnikami a właścicielom to nie przeszkadza bo ładnie bulgocze , to nie klimat to profanacja
sory ale klimat musi być obwarowany pewnymi regułami tak jak nie wolno do klasyka wsadzić tłumika remus albo kolpaków z tesco tak samo nie wolno posiadać śmietnika zamiast silnika i to jest bez dyskusyjna kwestia koniec i kropka .
siwa - 2012-01-30, 20:34
Karol napisał/a: | ja po prostu mówię stanowcze nie pięknym autom z zajechanymi silnikami a właścicielom to nie przeszkadza bo ładnie bulgocze , to nie klimat to profanacja |
a kto tu cos takiego napisal jak mozesz to zacytuj bo jakos nie wyczytalam od poczatku tego tematu zeby ktos tu cos wspominal o zajechanych ale bulgoczacych silnikach ..
Karol - 2012-01-30, 21:17
w tym temacie odbiegliśmy za równo od tematu założyciela jak wielu innych kwestii
i skoro tak szeroko omawiamy temat to fakt ze coś nie zostało powiedziane nie znaczy ze problem psełdo klimaciarzy nie istnieje po za tym skoro na początku rozmawialiśmy na temat chargera a moi przedmówcy sprytnie nawiązywali ni z gruchy ni z pietruchy do corvette z dwudziestego pierwszego wieku bo cierpieli na braku argumentów a przecież pisać trzeba to czemu niby ja mam tego tematu nie poruszyć???
siwa - 2012-01-30, 21:27
Karol napisał/a: | w tym temacie odbiegliśmy za równo od tematu założyciela jak wielu innych kwestii
i skoro tak szeroko omawiamy temat to fakt ze coś nie zostało powiedziane nie znaczy ze problem psełdo klimaciarzy nie istnieje |
no niestety istnieje.. mnie najbarziej razi jak se kupuja stare klasyki z wierzchu odmaluja srodek odpicuja i twierdza ze odrestaurowali a jak sie podniesie maske to kibel na maxa odrazu widac wszystko ale co zrobic..
Karol napisał/a: | po za tym skoro na początku rozmawialiśmy na temat chargera a moi przedmówcy sprytnie nawiązywali ni z gruchy ni z pietruchy do corvette z dwudziestego pierwszego wieku bo cierpieli na braku argumentów a przecież pisać trzeba | a kto wrzucił filmik
ntr - 2012-01-30, 23:08
Karol napisał/a: | a moi przedmówcy sprytnie nawiązywali ni z gruchy ni z pietruchy do corvette z dwudziestego pierwszego wieku bo cierpieli na braku argumentów a przecież pisać trzeba |
Kurde Karol pisz do kogo pijesz, bo coś siejesz zament. Przecież ja pozytywnie o vette pisałem.
Stwierdzałem fakty, że jakby mi zależało na szybkim amerykańcu to bym kupił właśnie vette i ją modował, a nie starego pickupa. Bo to bardziej opłacalne po prostu - to uważasz za atak na Ciebie? Czytaj ze zrozumieniem.. proszę..
Co do klimatu, to jak ktoś ma stare amerykańskie V8, którym sobie cruzuje, bulgocze, przypali kapcia, wykręci bąka, wystaruje dla jaj na 1/4mili na AWSA, ale nie ma 1000koni to już nie jest w klimacie?
No co ty gadasz, Karol. Weź wyluzuj..
Ty i siwa nie macie rodziny na utrzymaniu, macie "jaja" i co najważniejsze kasę - to budujcie mocne auta - gorąco Wam w tym będę kibicował, ale jak ktoś ma mniej kasy to robi auto na tyle na ile może sobie pozwolić to chyba nie powinien być z miejsca dyskwalifikowany.
I zrozum mnie. Co innego jest mieć pierdzące V6, czy bawić się w wiejski tuning, a co innego mieć po prostu fabryczne V8 z porządnym wydechem. No takie auta i tacy właściciele nie mają klimatu? Nie no bez jaj.. trochę chyba za bardzo się zapędzacie..
Szymon - 2012-02-01, 23:44
ntr napisał/a: |
Ja też do siebie nie zamierzam wsadzać mocnego silnika, bo tym co mam gumę spalę, po mieście sobie pobulgoczę i więcej mi mocy do tego nie trzeba. W ogóle w takim aucie 200koni w zupełności wystarczy, więcej się po prostu marnuje i bawią mnie opinie Szymona, że jak sobie wsadzi silnik powiedzmy 400hp to go nikt nie objedzie - to już nie te czasy stary. Nie tylko Subaru, Evo, Audi, BMW, Merce - teraz byle golfy mają po prawie 300koni, napęd na 4koła i elektronikę trzymającą to na asfalcie. Więc nie wiem ile miałbyś koni to najwyżej powalczysz do pierwszego zakrętu. Więc nie wiem czy warto pakować kilkadziesiąt tysięcy w sam silnik by potem się obejść smakiem.. tym bardziej, że całe takie europejskie auto kosztuje tyle co sam swap silnika (czasy totalnie się odwróciły, bo kiedyś to F-Body było źródłem śmiesznie tanich koni),. A objechać diesla czy inny dupowóz w gazie, to jest powód do chwały, która uzasadniałaby takie wydatki?
Na 1/4mili też się już nie ścigam, bo podział na klasy to fikcja, a nie mam kasy by startować w klasie Open. Poza tym też bym wybrał inne auto na bazę niż mego kloca na ramie |
Ha ha, co Ty Naczelny pier***sz. Jakie że nikt nie objedzie, sam sobie to wymyśliłeś. Jeśli nie umiesz albo nie chcesz robić użytku z mocy to Twoja sprawa. Ja umiem i umiem panować nad kolumbryną, ona się mnie słucha i odczuwam niesamowitą zabawę i przyjemność z objeżdżania różnych furek. O jakich zakrętach mowa, gdzie jakieś zakręty, liczy się ikra, umiejętności a zwłaszcza szybkie i bezpieczne wyprzedzanie oraz ocena innych użytkowników żeby przewidzieć co zrobią. Gdzie masz tyle tych zakrętów na punkcie których masz obsesję, jak studiowałem na południu kraju gdzie jest mnóstwo ciasnych zakrętów to co z tego jeśli dało radę wejść w zakręt 80 ale nie byłoby żadnych szans jeśliby coś na końcu zakrętu stało, leżało albo niechcący zjechało na mój pas. Wtedy wchodziło się 65, dużym fiatem. O jakich czasach Ty mi mówisz jak ja się od kilkunastu lat zabawiam na drodze a od dwudziestu mam prawko. Co Ty robisz ze mnie debila że nie te czasy, jak ja miałem camaro w latach 90tych to jak coś miało zdechnięte 140KM to był maks. Golfy 115hp td to było coś co było marzeniem narodu a dla mnie niejadący śmieć. Dlatego idę z duchem czasu i trzymam rękę na pulsie. Dlatego jak mnie goni jakiś zawodnik to przelatuję kolumbryną przez hopki czy inne roboty drogowe a on krzesze iskry. Dlatego objeżdżam sobie motocykl jadąc 180-200 po muldach bo motorem nie da rady skakać a kolumbryną tak da radę. Dlatego uwielbiam ścigać 400-500konne suvy i mnie nie zgubią nic a nic. Bo nie mają umiejętności nichuja. Ale czasami zapnie się za nami ktoś co ma 150-200hp i taki już musi umieć jeździć albo być wariatem że za mną nadąży. Kolejną rzeczą co sobie wymyśliłeś to jakieś kilkadziesiąt tysięcy. Jak się chce to się zrobi w ludzkiej kasie ze 350hp w furaku i jeśli się ma UMIEJĘTNOŚCI to się zrobi z tego naprawdę zajebisty użytek. To jest dla przyjemności. Jeden przejebie na piwo i papierosy a drugi zrobi sobie furę. Ja z Karolem moc mieć musimy bo dla nas amerykańska fura to brutalna moc, której byle kto nie ma szans okiełznać i o to chodzi. Przez ten sezon spotkałem tylko raz odpowiednich zawodników na liderów dla mnie w trasie albo ja na lidera dla nich jako słabszy, nissan gtr a za nim jechał jeep srt. Niestety jechałem moim V8 dupowozem z babą za kierownicą. Wszelkie inne wyjazdy przejazdy to tylko mnie strzelał ch* bo mnie wszyscy nibywściekli i tak przymulali. W trasie mała różnica czy auto ma 300 czy 500hp. A i te co ma 200 ma szanse nadążyć za tym co ma 500. Ale ja wolę jechać tym co ma z 500 albo i lepiej. I nie chodzi o zakręty, których prawie nie ma ale miło jest jak ktoś mający mocną furę mrugnie porozumiewawczo że mu się podoba taka akcja, której się nie spodziewał. I ja k* bez tego nie mogę żyć, ja po to właśnie żyję.
Ale to jest nie na temat. Nie na temat. Tylko jak pijesz do mnie to muszę Cię zjebać. Teraz utnij to gdzie trzeba i dawaj do spazmów. Ale fajne spazmy, fajne
|
|
|