Strona Główna AMERYKANY.COM
Tylko prawdziwe amerykańskie bryki, palenie gumy, bulgot V8 i cruzowanie ku zachodowi słońca!

FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  AlbumAlbum

Poprzedni temat «» Następny temat
91' Chevrolet Camaro RS 305
Autor Wiadomość
MiuoshRS 
MiuoshRS


Wóz: 91' Camaro RS
Wiek: 26
Dołączył: 25 Mar 2017
Posty: 6
Skąd: Bydgoszcz
Wysłany: 2017-03-25, 23:03   91' Chevrolet Camaro RS 305

Witam, chciałbym się podzielić swoją pasją do amerykańskich klasyków która nawiedziła mnie w pierwszych latach gimnazjum i niezmiennie trwa do chwili obecnej. W związku z tym, iż jestem nowym użytkownikiem tego interesującego forum, za wszelkie błędy lub niezgodności z mechaniką zamieszczania postów lub zdjęć z góry przepraszam. Chyba pora przejść do konkretów - swoją przygodę z muscle carami zacząłem w ubiegłoroczne wakacje, a dokładniej 13 lipca 2016r. w dniu zakupu chevy'ego. Trasa nie była raczej wymagająca (Bydgoszcz -> Warszawa), jechałem z ojcem, powrót na 2 auta w razie niewypału miała to być zwykła wycieczka.

Gdy pierwszy raz na własne oczy ujrzałem sylwetkę tego auta wiedziałem, że nie mogę bez niego wrócić. Po wstępnych oględzinach nie wydawało się być źle - wręcz przeciwnie, silnik odpalał na dotyk, skrzynia w stanie b. dobrym, wnętrze w 100% oryginalne, emblematy, plastiki, radio itp.. Zgrzytanie zębów zaczęło się po zaglądnięciu pod podłogę... :-? .
Ojciec przy sprzedającym przebił dłonią próg, a im dalej sprawdzaliśmy tym większa zgnilizna, nie wiedzieliśmy tak dokładnie co nas czeka i czy nie staniemy przy wjeździe na A2, słyszałem już od ojca że wracamy bez niego. W chwili gdy pomyślałem sobie, iż w innych rękach (tj. handlarzy) to auto prędzej czy później skończy na szrocie. Postawiłem na swoim, kupiłem. Sprzedający przekonywał, iż jego stan techniczny pozwala na powrót na czterech kółkach w najdalszy zakątek Polski, po drodze: wyciek płynu chłodzącego z pękniętej chłodnicy, cała trasa w oparach spalin w kabinie, kontrolka Check Engine, wibracje auta przy 140km/h, niedziałające ogrzewanie na rzecz mieszalnika LPG (jak można gazować takiego klasyka... :-/ ).

Camaro do 1997r. jeździło w Chicago po czym jego właściciel przyjechał do Polski biorąc go na mienie przesiedleńcze, następnymi nabywcami było małżeństwo z niewielkiej miejscowości, które zdecydowało się na instalację LPG, wtedy też dostał strzała w prawy przód przy czym pękł zderzak, prawa szyba, przednia szyba pękła w prawym dolnym rogu, a w prawych drzwiach jest wgniotka, prawy próg wgnieciony. Właściciel niestety nie dbał o niego i przy pierwszych oznakach korozji oddał go blacharzom amatorom, którzy załatali dziury w podłodze i zalepili matami wygłuszającymi, niestety rdza weszła szybciej niż mogli się tego spodziewać, gdyż zapomnieli o dobrym podkładzie. Uszczelki targi klejone na klej do szyb..., blachowkręty, szpachla, zderzak próbowali spawać lecz zapomnieli, że poliuretan nie jest termoplastyczny - porobili dziury po czym zdecydowali się na druty i matę szklaną :-? . Następny właściciel z Pruszkowa od którego nabyłem amerykańca jeździł nim sporadycznie, a tak stał na podwórku pod gołym niebem. Roboty jest sporo, LPG z mieszalnika docierało za pomocą wwierconych rurek w moduł TBI zalepionych na silikon zatem pierwsze co zrobiłem to usunąłem całą tą piekielną instalację.
Zdjęcia zrobione w dzień zakupu:



Wizualnie z zewnątrz przedstawia się nawet ładnie, a teraz uwaga - zaglądamy od dołu :-| :



Spodziewałem się takiego stanu rzeczy... :-| W miarę zdrapywania rdzy z metalu lub bardziej metalu z rdzy, Chevy zaczął tracić na masie :-D . Pojeździłem do listopada, po czym zabrałem się za generalną rozbiórkę do gołej budy. Ze względu na brak wolnego czasu w związku ze studiami, 3 dni w tygodniu przeznaczałem na rozkręcanie fury.
Fotki z baaardzo powolnej rozbiórki no i pierwsze dziury:



Po zdjęciu dywanika i mat bitumicznych mym oczom objawiły się niezliczone ogniska rdzy oraz przegnita blacha :-x



W chwili obecnej auto jest "gołe", muszę jeszcze zdjąć tylną klapę bagażnika, wywalić most, całe zawieszenie i wrzucić chevy'ego na wózek - ułatwi to znacznie przy nim pracę. Późno zabrałem się za tworzenie nowego tematu i nie zdążę dzisiaj wstawić wszystkich zdjęć i dokończyć post więc będę musiał go dopracować jutro. Mam mnóstwo zdjęć które zamierzam wkrótce zamieścić. Przepraszam za niekompletny post, jutro będzie więcej ;-)
 
 
MiuoshRS 
MiuoshRS


Wóz: 91' Camaro RS
Wiek: 26
Dołączył: 25 Mar 2017
Posty: 6
Skąd: Bydgoszcz
Wysłany: 2017-03-26, 21:10   

Podrzucam kolejną porcję fotek :-) :




Podłoga prezentuje się najgorzej. Pod koniec października zastanawiałem się czemu mi tak wieje w nogi... :lol: (Gdyby nie wspawane w U.S wzmocnienie SFC, Chevrolet złamałby się w pół...)



Cała buda była do końca w miarę stabilna, minusem było trzeszczenie plastików oraz przemieszczanie się targi w mocowaniach co wydawało nieprzyjemny dźwięk. Miałem niesamowity problem z zamykaniem drzwi, jedynym sposobem na ich zamknięcie było użycie znacznej siły i trzaśnięcie. Po podniesieniu budy na podnośnik drzwi zamykały się bezproblemowo - wtedy zauważyłem jak cała ta podziurawiona konstrukcja pracuje. Targa niestety w największym stopniu osłabia budę. :-? Czeka mnie zakup sporej ilości blachy nie wspominając o całych dniach pracy nad tą niesamowitą maszyną :lol:



Oto stan auta na dzień dzisiejszy. Zapomniałem dodać w poprzednim poście szczegółowych informacji na temat auta oraz moich planach w tym projekcie (ewentualnych modyfikacjach). Pewnie większość z forumowiczów na sam widok chevy'ego domyśla się jego specyfikacji - jest ona stockowa na rok produkcji 1991. Nie zamierzam robić projektu z serii auto do zadań specjalnych a'la dragster itp. Klasyk to klasyk, im mniej odbiega od stanu oryginalnego tym lepiej i tak właśnie zamierzam go odrestaurować. ;-) Nie kupiłem go aby go odrestaurować i zaraz sprzedać, chciałbym jak najdłużej cieszyć się owocem swojej pracy.



W następny weekend planuję postawienie budy na wózku oraz zdjęcie całego zawieszenia. Później zacznie się cała ta nieszczęsna blacharka, mam w planach zakończyć projekt do początku wakacji - czy się uda? Znając życie, pewnie nie... :lol:
 
 
Shogun v8 
Wspierający
Proud Redneck


Wóz: T/A '88 + '82+ Z28 '87
Wiek: 39
Dołączył: 26 Mar 2010
Posty: 335
Skąd: Lublin/Galway
Wysłany: 2017-03-26, 21:39   

cześć fajnie ża v8 fajnie że camaro, Powodzenia w odbudowie!
_________________

 
 
 
aro 
as far as u can


Wóz: Corvette '79
Wiek: 39
Dołączył: 30 Gru 2008
Posty: 135
Skąd: Ujazdów
Wysłany: 2017-03-29, 07:59   

Siema,
Fajnie, że robisz,m fajnie, że V8 ale krwa nie targa...
Jak chcesz więcej info o tym modelu wpadnij na forum F-body
_________________
The tendency is to push it as far as you can.
Vetta '79, cammed C4 LT1, anthracite wrapped, C5 front brakes for sale :roll: , or not?
 
 
MiuoshRS 
MiuoshRS


Wóz: 91' Camaro RS
Wiek: 26
Dołączył: 25 Mar 2017
Posty: 6
Skąd: Bydgoszcz
Wysłany: 2018-07-26, 21:40   Relacja z projektu 91' Chevrolet Camaro RS 305

Witam po baaardzo długiej przerwie!

Przepraszam jeżeli powyższe zdjęcia u niektórych bardzo długo się ładują, mają prawo :-) .

Prace nad projektem trwają nieustannie od chwili rozbiórki, aczkolwiek co jest oczywiste, nie zawsze z odpowiednią intensywnością :-/ . Brak odpowiednich narzędzi tudzież odkładanie na nie pieniędzy, brak czasu czy pogoda mocno przyczyniły się do takiego stanu rzeczy. Uparłem się na remont kapitalny, w którym każde ognisko korozji jest na mnie jak płachta na byka - jak już je zauważę, nie popuszczę - zdzieram do gołej blachy, jeśli to nie pomaga, kątówka w ruch, a do akcji wkraczają arkusze blachy oraz szczypta fantazji :-D .

Staram sie jak najwierniej odwzorować fabryczny kształt blach, kto w tym siedzi ten wie, że to bardzo mozolna czynność, a i tak na koniec może się okazać, że element ma odchyłki rzędu 0,5cm i wtedy trzeba kombinować...

Przechodząc do sedna, zamieszczam trochę zdjęć, starszych i nowszych, aby skrótowo przybliżyć Wam, co było lub jest tematem mojego projektu oraz jak rozwiązałem niektóre problemy.
Jedna uwaga co do spawów, na początku projektu niektóre z nich wyglądały tragicznie z powodu usterki w migomacie, którą z czasem usunąłem. Spawy również poprawiłem. Mówi się, że czego oczy nie widzą tego sercu nie żal oraz że spawów których nie widać nie trzeba "dopieszczać" oraz że są wtedy mocniejsze - zgadzam się, byle spaw był ładny i równomierny, a nie "posmarkany" bez odpowiedniego przetopu.


Wszelkie spawy jak i te niektóre "smarki" oraz nierówności widoczne na zdjęciach zostały już dawno poprawione, spawów już nie widać jak i mojej działalności przy tych elementach. ;-)



Dorobienie przedniej części lewego progu. Ciąg dalszy poniżej.
Z innej beczki; najbardziej ucieszył mnie fakt, że wszystkie wymiary zgadzają się z tymi kontrolnymi, pomimo że miał drobną kolizję w przeszłości.



Element wyszedł nawet dobrze, wszystko pasowało, jedyne co może irytować to ta ostra krawędź na dole... :-? ale no bez przesady - ważne że jest solidne i szybko go rdza nie zeżre.
Powyższe zdjęcia sprzed pół roku, niektóre powierzchnie i ranty zostały poprawione.
Kolejna porcja zdjęć za chwilę. ;-)
 
 
MiuoshRS 
MiuoshRS


Wóz: 91' Camaro RS
Wiek: 26
Dołączył: 25 Mar 2017
Posty: 6
Skąd: Bydgoszcz
Wysłany: 2018-07-26, 23:07   Relacja z projektu 91' Chevrolet Camaro RS 305

Kontynuując, po zdjęciu wózka stwierdziłem, że wymagane jest otwarcie i wymiana elementów lewej podłużnicy gdyż trochę zgniła :-D .




Rdza z wnętrza została usunięta wszystkimi możliwymi sposobami, brakujące elementy dospawane / wymienione, po czym całość została zakonserwowana i pomalowana.
Mam nadzieję, że w przeciągu paru lat nie będę musiał tam zaglądać :-D .




Elementy wymienione, reszta przygotowana pod podkład. Piaskuję tylko wtedy gdy mam pewność, że nic mi nie naleci do profili zamkniętych - spory problem, zatykanie, zaklejanie może i pomaga, ale i tak będzie "o! ziarna piasku w podłużnicy... :-x .




Lewe mocowanie amortyzatora nie było w najlepszym stanie i również zostało odnowione. (Górna blacha 2mm, dolna 1,2mm). Nowe blachy wspawane i zgrzane.





Lewy przód można powiedzieć, że przygotowany. Jeszcze parę powierzchni do doczyszczenia i podkład.



Prawa strona również do dokończenia.
W najbliższych dniach zgram i prześlę kolejne zdjęcia. ;-) .



P.S. Chevy ma z przodu obciążniki aby przypadkiem nie odleciał... maską do nieba... :lol:
 
 
ntr 
Administrator
GM driver :-)


Wóz: '87 El Camino
Wiek: 42
Dołączył: 15 Paź 2006
Posty: 2311
Skąd: Lublin
Wysłany: 2018-11-06, 20:11   

Wow... kupę roboty... szanuję zacięcie 8)
_________________
"Spalić gumę to nie grzech, ale jak grzech przyjemne!"
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group