AMERYKANY.COM

[nyos]

A jakoś tak wyszło, że nagle z Cornholio w piątek 9 sierpnia się zdzwoniliśmy o godz. 21:30 i wybraliśmy się na zlot do Węgier.


Wyjechaliśmy o godzinie 0:20 z Lublina (tankowanie do pełna, 8 redbuli, 3 ramki fajek) i w trasę:



Jakimś cudem znaleźliśmy bankomat przed na przedostatniej stacji benzynowej przed Barwinkiem i wypłaciliśmy gotówkę by wymienić ją na euro i forinty w jakimś ściemnionym kantorze na granicy po dziwnych stawkach, potem już tylko kolejka po winiety na Słowację i Węgry. To były jaja babka nam przed nosem zamkneła okno, spakowała się i powiedziała że musi iść na autobus - czekaliśmy z pół godziny aż ktoś znowu otworzy.



Potem już tylko trasa po słowacki:



1szy postój dłuższy dopiero na Węgrzech zaraz za granicą ze Słowacją. Włączyłem hibernację GPSa



Przed Budapesztem włączyłem tryb higieniczny GPSowi



Ogólna mapa Europy nie ułatwiała zadania więc zakupiliśmy mapę Węgier. Nie wiele nam to dało bo z nikim nie dało się dogadać, ronda w jakiś chory sposób tam funkcjonują, Budapeszt rozkopany i słabo oznaczony ze dwie godziny szukaliśmy drogi. W końcu na zatrzymaliśmy się na stacji przed którą był już znak na Komarom.



Nie mieliśmy wykupionego żadnego noclegu a na miejscu okazało się że wszystko w okolicy jest zajęte. Co nie było większym problem bo temperatura nie była mała nawet w nocy i nad ranem. Sprawę załatwiły kupione w lokalnym Tesco śpiwory i spanie na trawie przy Camaro. Dołączyliśmy do zacnej polskiej ekipy z którą mówiąc ogólnie się nie nudziliśmy.



Kilka fotek ze zlotu (my mieliśmy numer 0776):





































A tu jakiś 3gen - jakiś zepsuty oczywiście













Powrót rozpoczął się w niedzielę ok. 11-12:







Zdecydowaliśmy się wracać do Lublina przez Słowację, aby nie jechać po dziwnym kraju z dziwnym jeżykiem, oznaczeniami i rondami. A tak się składa że Komarom jest zaraz za granicą ze Słowacją.
















Najlepsza trasa jaką w życiu jechałem Camaro to właśnie po górach w Słowacji, dużo co najmniej 12% podjazdów, serpentyny i niezłe widoki:















Zaraz po północy czyli w zasadzie już w poniedziałek wróciliśmy do Lublina:

[cornholio01]

rozbawiło mnie to foto w bermudach z tesco ,ładny opis zrobiłeś

[Midnite Tom]

Fajna wyprawa, mega spontan
i świetny opis.
Na zlot trzeba było się wcześniej zapisywać, czy wpuszczali jak leci?

[nyos]

Wpuszczali jak leci, klimat był piknikowy.

[Midnite Tom]

No to zajebiście mega spontan wam wyszedł
Dobrze wiedzieć na przyszły rok, że to luźna impra.

[Stenn]

bukiety w akcji ... kolekcjonować pozytywne emocje jak najwięcej

[Biker]

Piękna trasa i faktycznie niezły spontan .

[Kabdul]

zazdraszczam fajny wyjazd

[mvh]

Fajnie, że wpadliście i mogliśmy się poznać. Piona!

[cornholio01]

no to Piona - miło było

[ntr]

Super akcja! Pozazdrościć